Odpowiednia higiena jamy ustnej jest kluczowa dla zdrowia zębów i dziąseł, pomaga również zachować świeży oddech. Pasta do zębów odgrywa w niej bardzo ważną rolę – pod warunkiem, że jest odpowiednia dobrana. Czym więc warto się kierować przy jej wyborze?
1. Zawartość fluoru
Organizacje stomatologiczne m.in. American Dental Association zgodnie twierdzą, że fluor jest kluczowym składnikiem pasty do zębów. Związki fluoru najczęściej występujące w pastach to fluorek sodu, monofluorofosforan sodu i aminofluorki. Ilość tego pierwiastka w paście jest wyrażona wskaźnikiem ppm (part per milion), co oznacza liczbę gramów substancji przypadającą na 1 mln gramów lub mililitrów. Ilość fluoru w pastach do użytku domowego dla osoby dorosłej powinna wynosić 1000-1500 ppm. Fluor wykazuje działanie przeciwpróchnicze i ochronne dla szkliwa, remineralizuje zęby oraz redukuje zdolność bakterii do wytwarzania kwasów. Mimo tych zalet wiele osób wciąż obawia się, że może nie być on obojętny dla naszego organizmu.
– Fluor to pierwiastek niezbędny dla mocnych kości i zębów, a jego skuteczność potwierdziło wiele badań. Ilość fluoru w pastach do zębów jest śladowa i całkowicie bezpieczna dla ludzkiego organizmu pod warunkiem, że stosujemy ją w odpowiedniej ilości i zgodnie z przeznaczeniem, tzn. wypluwamy resztki pasty, a nie połykamy. Dlatego fluoryzowane pasty bez niepokoju mogą, a nawet powinny stosować również kobiety w ciąży oraz dzieci już od pierwszego ząbka – oczywiście w przypadku malucha ilość fluoru jest proporcjonalna do jego wieku – wyjaśnia Iwona Zaremba, higienistka stomatologiczna pracująca w Warszawie.
Choć fluor jest najskuteczniejszą znaną substancją działającą przeciwpróchniczo, to właściwości hamowania rozwoju bakterii posiadają również inne składniki, takie jak np. ksylitol lub cytrynian cynku.
2. Zawartość składników naturalnych
Jeśli mimo wszystko zależy nam, by szczotkować zęby pastą bez fluorków, to z powodzeniem znajdziemy skuteczne pasty do zębów ze składnikami pochodzenia naturalnego m.in. olejkami, ekstraktami z roślin czy wyciągami ziołowymi, np. z drzewa herbacianego, szałwii, rumianku, miodli indyjskiej, kokosa, sokiem aloesowym, ksylitolem, a nawet tzw. pasty wegańskie czy organiczne, np. z certyfikatami ekologicznymi. Z zasady nie powinny zawierać sztucznych środków konserwujących, parabenów, laurylosiarczanu sodu czy sztucznych barwników, a nawet mentolu. Ważne jednak, by w ich składzie znalazły się substancje korzystne dla zdrowia zębów i dziąseł, miały zdolność likwidowania płytki bakteryjnej, działanie antybakteryjne oraz antygrzybicze, a przy tym zapewniały świeży oddech.
3. Skład dla alergika
Kupując pastę, sięgasz po pierwszą z brzegu, nie zastanawiając się nad jej składem? To błąd! Wskazane jest dokładne czytanie informacji, które producent podaje na opakowaniu. Wynika to z faktu, że nie każda pasta będzie odpowiednia dla każdego. Producent na etykiecie powinien umieścić informacje o dodatkach zapachowych, sztucznych barwnikach czy słodzikach, wśród których najczęściej znajdziemy sacharynę, sorbitol i ksylitol. Najbezpieczniejszy z nich jest ksylitol, czyli po prostu cukier brzozowy. Nie jest on metabolizowany przez większość bakterii i nie wytwarza kwasów próchnicotwórczych, a wręcz hamuje rozwój ubytków i chroni szkliwo zębowe przed demineralizacją.
Znajomość składu pasty będzie cenną informacją. Nie każdy wie, że konkretne dodatki smakowe, aromaty, a nawet olejki eteryczne u niektórych mogą wywołać uczulenie i objawy alergiczne, takie jak zaczerwienione, pękające kąciki ust, spierzchnięte wargi oraz zmiany na błonach śluzowych jamy ustnej. Jeśli obserwujemy u siebie takie symptomy, to znak, że jakiś składnik pasty może nam nie służyć. Wtedy zmieńmy pastę oraz unikajmy m.in. tych z dodatkiem kokamidopropylobetainy (CAPB) oraz laurylosiarczanu sodu (SLS), są to najbardziej alergizujące składniki. SLS to detergent dodawany do past w celu lepszego spienienia, ale badania sugerują, że może podrażniać śluzówki i zwiększać ryzyko owrzodzeń jamy ustnej.
fot. panthermedia
Co więcej, uczulać mogą nawet naturalne olejki, np. cynamonowy, miętowy, a także substancje pochodzenia pszczelego dodawane do past. Dlatego szukajmy past hipoalergicznych, o możliwie naturalnym i krótkim składzie. Metodą prób i błędów – znajdziemy tę idealną dla siebie i swojej rodziny.